Nie samą pracą człowiek żyje – a w Bilot doskonale to rozumiemy! Dbamy o wszechobecny wellbeing i wspólne spędzanie czasu. Dlatego od wielu lat tradycyjnie jesienią wyjeżdżamy, aby się zintegrować.
W tym roku postanowiliśmy spędzić czas nad polskim morzem i pojechaliśmy do Sopotu. Pełne gwaru w sezonie miasto, jesienią przeradza się w urokliwe miejsce w sam raz na spokojne rozmowy podczas spacerów po plaży czy do pierwszego morsowania. Na wyjazd zaprosiliśmy także kolegów spoza polskich biur, którzy przylecieli do nas z Helsinek. Nie mogliśmy zatem odpuścić sobie zwiedzania gdańskiej starówki, nawet pomimo deszczowej pogody.

Zdecydowanie największą niespodzianką okazał się jednak powrót z Gdańska do Sopotu. Motławą, przez Martwą Wisłę popłynęliśmy w stronę sopockiego molo dwiema motorówkami, słuchając historii Wisłoujścia i Westerplatte. Lubimy spędzać ze sobą czas, w pracy i poza nią, dlatego nikogo nie zdziwi, że weekend obfitował w wiele śmiechu, tańców i rozmów do rana. Już nie możemy się doczekać kolejnego wspólnego wyjazdu.

